Znowu wpadłem w depresje, czasami ma myśli samobójcze, może to i pójście na łatwiznę ale ja innego sposobu nie widzę, przynajmniej miałby spokój ma wieki wieków, amen… Po prostu nie wiem co mam robić, straciłem motywacje i chęć do życia, moje życie teraz nie ma sensu, znów jest szare i monotonne.
Witam. Chciałam tu napisać, bo nie mam odwagi porozmawiać o tym z kimś bliskim. Od kilku miesięcy coś się ze mną dzieje, nie wiem czym to jest spowodowane. Mam wrażenie, że moje życie nie ma sensu, że nic nie osiągnę bo nie potrafię o to walczyć, że olewam jedyne bliskie mi osoby, jestem wredna c
Dodam że jest tak od ~roku. Czuję że moje życie nie ma sensu, że tracę czas nic nie robiąc (nie mam pasji, zainteresowań). Czuję pustkę, chciałbym zmienić coś w swoim życiu ale nie mam siły. Nawet dziś cały dzień siedzę w domu nic nie robiąc i siedząc w telefonie, uczyć mi się nawet nie chce.
Moje życie nie ma sensu. Dziś drogi pameitniczku wyszłam z moja mama do biedronki gdzieś o 13 moja koleżanka miała u mnie nocować w sylwestra potem po biedronce moja mama była inna jak już poszłam z nią dźwigać jej zakupy była już dla mnie nie miła , przyszła do mnie kolzezanka ta sama z powrotem mama kazała mi sprzątać oczywiście nakrzyczała na mnie bo przecież jestem
Ależ warto sięgać po marzenia , nawet jeśli trzeba tam wejść po drabinie bez trzymanki i do tego stanąć na palcach na ostatnim jej szczeblu. Bez marzeń życie jest bez sensu. – Monika A. Oleksa. Marzenia zawsze zwyciężają rzeczywistość, gdy im na to pozwolić. – Stanisław Lem
Przez te myślenie dochodzę do różnych wniosków przez, które nie widzę sensu dalej żyć, świat trwa i bd trwał wiele bilionów lat i moje życie jest w tym wszystkim mało znaczące.Nie potrafię przez to żyć pełnią życia jak kiedyś. Pomocy !!! Czasami wolałbym być głupszy żeby się tym nie przejmować.
Tłumaczenia w kontekście hasła "moje życie nie ma już sensu" z polskiego na angielski od Reverso Context: Moje życie nie ma już sensu. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate
Wszyscy mamy czasy, w których czujemy, że życie jest bez znaczenia. Aby znaleźć sens, musisz poświęcić czas na podjęcie świadomych decyzji, które działają dla Ciebie.
Zobacz 2 odpowiedzi na pytanie: Co zrobić by moje życie nabało sensu? Pytania . Wszystkie pytania; Sondy&Ankiety; Kategorie . Szkoła - zapytaj eksperta (1892)
Nadanie sensu życiu może doprowadzić do szaleństwa, ale życie bez sensu jest torturą niepokoju i próżnych pragnień, jest łodzią pragnącą morza i jednocześnie obawiającą się go. [Edgar Lee Master] Przyjdzie taka chwila, gdy stwierdzisz, że wszystko się skończyło. To właśnie będzie początek. [Louis L’amour]
VCoYPWj. Pewnie niektórzy zauważą, że tytuł jest w cudzysłowiu. To cytat z Mareckiego. To chyba największy maruda jakiego znam. Pod względem wielkości i pod względem marudzenia ;-).Fakt, że nasuwa się przypuszczenie, że w mojej sytuacji mógłbym tak sobie pomyśleć. W sumie to głupia sprawa - trzy dychy na karku, a nie mam nic; ani pracy, ani wykształcenia, ani kasy. Tylko długi, zobowiązania i kłopoty. Zabrzmi trochę banalnie, ale mam rodzinę, dziewczynę, która mnie kocha i mnóstwo zajęć, nieskromnie mówiąc nienajgorzej w głowie poukładane i potencjalnie spore możliwości. Tylko dlaczego tak trudno ten potencjał pożytecznie wykorzystać?Brakuje mi dyscypliny, rytmu życia. Kiedyś myślałem, że takie spontaniczne życie to właśnie to, co może najlepszego człowieka w życiu spotkać - nigdy się nie będzie nudził. Ale z wiekiem dojrzewam do zrozumienia tego starego, chińskiego przekleństwa: "obyś żył w ciekawych czasach!". Przecież to nie chodzi o to, żeby się nie nudzić, ani nie o to, żeby mieć zajęcie. Wydaje mi się, że sporo ludzi nie rozumie po co ktoś sam miałby sobie narzucać obowiązki, dokładać zadania do wykonania itp. A ja nie rozumiem tych, którzy potrafią siedzieć godzinami przed TV i zastanawiać się "jakie to moje życie jest beznadziejne". I wbrew pozorom, to nie była krytyka Mareckiego - on zawsze sobie czas zagospodaruje, a jego powiedzonko jest przekorne, wręcz sarkastyczne. Dotyczy tego, że innym się udaje bez większego wysiłku zyskać tam, gdzie jemu się nie bardziej samokrytyka, niż faktyczne marudzenie - i za to tego faceta lubię :-)Kiedyś znajdę właściwą drogę do tego, żeby kolejne skreślone pozycje z listy "ToDo's" przynosiły mi coś; posuwały mnie ku wyznaczonym celom i dawały swoistą, małą satysfakcję. Jednym słowem dalej szukam "sposobu na siebie". Znajdę, bo to moje życie musi mieć sens, nawet, jeśli go jeszcze nie widzę...
Strona 1 z 1 [ Posty: 8 ] Moje życie jest bez sensu i dlaczego Bóg mi to zrobił? Autor Wiadomość Dołączył(a): Cz cze 06, 2019 19:14Posty: 1 Moje życie jest bez sensu i dlaczego Bóg mi to zrobił? Witam,Mam 21 Lat i uważam że moje życie nie ma nie dał mi nigdy szansy na poprawę mojego życia i jeszcze dokłada mi kłody pod nogi, pozwolę sobie życie opisać na kilka Od szkoły podstawowej nie szło mi zbyt najlepiej w nauce i jedynej rzeczy jakiej się dorobiłem to ukończenie szkoły średniej bez matury(na maturze 2 przedmioty nie zdane) Wynika to z tego gdyż ma dysleksje i Zespół Przyjaciół to ja w zasadzie nie mam, znajomych już tak ale wszyscy mają mnie gdzieś. Odzywają się do mnie tylko jak czegoś chcą, ale jak już chciałbym się spotkać to już jest problem(a to nauka, a to praca itp. A tak naprawdę to chcą się widywać z kimś innym) i z tego powodu nie utrzymuje zbytnio tu nie jest lepiej, na razie nie mam pracy ale będę musiał byle co wziąć(co tak średnio mi się uśmiecha)Życie Miłosne: prawda jest taka że mając Aspergera + 171cm to żadna mnie nie zechce, nie oszukujmy się obecna generacja dziewczyn patrzy na wzrost i wygląd(pomimo tego że Internet jest pełen hasełek typu „liczy się charakter” „wnętrze jest najważniejsze” itp. ) Nawet próbowałem umówić się na kawę(tak po przyjacielsku) z jedną ze znajomych. Nic z teraz po co ja to wszystko piszę ?Po to żeby uświadomić wam fakt że jestem pokrzywdzony przez Boga i nie tylko ja, zobaczcie na biedne regiony świata które nie mają wpływu na swój los na dzieci które umierają z braku możliwości jakichkolwiek zmian. I Bóg na to pozwala tak samo jak pozwolił sobie mi zniszczyć życie bo to on mnie tak ukształtował, nikt pisze to też dlatego żebym to z siebie wyrzucił bo mam dość tego że wszyscy dookoła mówią że życie jest piękne. NIE tego żyjemy w czasach gdzie(podobno) mniejszości są ciepło akceptowane w społeczeństwie i nie są wykluczane. Bzdura. Jakoś ja jestem wykluczany jak ktokolwiek dowiaduje się że mam niech ktoś mi uświadomi dlaczego bóg mi to zrobił że moje życie nie ma sensu. Cz cze 06, 2019 19:17 Zbigniew3991 Dołączył(a): So maja 14, 2011 18:46Posty: 2584 Re: Moje życie jest bez sensu i dlaczego Bóg mi to zrobił? Mam 178 centymetrów wzrostu - o 7 cm więcej niż Ty. 7 centymetrów to nie jest wielka różnica. Nie cierpię z powodu wzrostu. Na moim roku jest całkiem przystojny facet, który ma góra metr sześćdziesiąt. Wzrost to nie 21 lat - kończyłeś szkołę średnią dwa, trzy lata temu? Jeszcze masz szansę na podejście znowu do kiedy wracałem z kościoła, pomyślałem o tym, że życie jest bardzo trudne, ale jednocześnie bardzo piękne. Te dwie przeciwności mogą się łączyć. Dotyka nas wiele cierpień, ale możemy stawać się szczęśliwymi. _________________MODERATOR Cz cze 06, 2019 20:43 Robek Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04Posty: 6825 Re: Moje życie jest bez sensu i dlaczego Bóg mi to zrobił? Alone napisał(a):I pisze to też dlatego żebym to z siebie wyrzucił bo mam dość tego że wszyscy dookoła mówią że życie jest piękne. NIE JEST. Jest piękne ale tylko przez jakieś krótkie chwile, i o to żeby te chwile miały miejsce, samemu musisz przykładowo jestem fanem muzyki, czy może bardziej piosenkarek no i akurat tak wyszło że jedna z moich ulubionych piosenkarek(Shakira)miała koncert około 100 km, od miejsca gdzie mieszkam, więc była okazja żeby wybrać się na ten koncert, no i myślisz że bilet to się sam kupił? myślisz że ktoś specjalnie mi pomógł, i mnie zawiózł na ten koncert, no jakoś nie specjalnie, samemu trzeba było się wszystkim zająć, samemu trzeba było doprowadzić do chwili pięknego życia. Alone napisał(a):Mało tego żyjemy w czasach gdzie(podobno) mniejszości są ciepło akceptowane w społeczeństwie i nie są wykluczane. Bzdura. Jakoś ja jestem wykluczany jak ktokolwiek dowiaduje się że mam Aspergera. Ludzie różnie rzeczy gadają, nie zwracaj na to aż tak dużej napisał(a):Więc niech ktoś mi uświadomi dlaczego bóg mi to zrobił że moje życie nie ma musisz nadać sens swojemu rzyciu, nikt za ciebie tego nie zrobi. _________________Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało. Cz cze 06, 2019 21:16 IrciaLilith Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10Posty: 4921 Re: Moje życie jest bez sensu i dlaczego Bóg mi to zrobił? Alone- na wiele rzeczy wpływu nie masz, ale na to czy czujesz się ofiarą tej gry czy aktywnym graczem decydujesz. Wiem, że niektórzy mają pod górkę, ale...Mój partner nie skończył nawet średniej przez dysleksję oraz problemy rodzinne ( w końcu i tak dom dziecka i ośrodek wychowawczy), w Twoim wieku był już po rozwodzie i... rocznym pobycie za kratkami, w sumie przez niewiedzę, ale to utrudnia życie, bo do dobrej pracy zaświadczenie o niekaralności się przydaje... Wzrost taki sam jak Twój jeśli uważasz, że to ma ma swoją firmę, mamy dwoje dzieci, córka z poprzedniego związku w wieku 13lat wybrała mieszkanie z nami. Aha, nadal jestem trochę wyższa, to serio nie jest najważniejsze Gdy go poznałam i by sam mi nie powiedział nigdy bym nie wpadła na to że ledwo czyta i ma nieciekawą przeszłość, po prostu nie uznał, że jest ofiarą losu i zaczął konkretnie pracować nad do szkoły- obecnie masz sporo dobrych policealnych po których o pracę nie trudno, są nastawione na praktykę, może warto zerknąć? A maturę można poprawiać przez pięć lat, więc może warto o tym pomyśleć? Użalanie się jaki to świat jest niesprawiedliwy jeszcze nikomu nie pomogło, ale jak znajdziesz taki przypadek to daj znać. _________________'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni... Cz cze 06, 2019 22:20 Anonim (konto usunięte) Re: Moje życie jest bez sensu i dlaczego Bóg mi to zrobił? Alone napisał(a):Przyjaciele/znajomi: Przyjaciół to ja w zasadzie nie mam, znajomych już tak ale wszyscy mają mnie gdzieś. Odzywają się do mnie tylko jak czegoś chcą, ale jak już chciałbym się spotkać to już jest problem(a to nauka, a to praca itp. A tak naprawdę to chcą się widywać z kimś innym) i z tego powodu nie utrzymuje zbytnio że w tej chwili któryś z Twoich znajomych może się na Ciebie skarżyć, że to Ty masz go gdzieś i „nie utrzymujesz kontaktów”. W takich sprawach bardzo dużą rolę grają emocje, perspektywa, uprzedzenia. Zauważ też, że ponieważ masz zespół Aspergera, który wiąże się z trudnościami w wyrażaniu emocji, wielu Twoich znajomych może odbierać to tak, że to Ty masz ich gdzieś. Z pewnością nie jesteś jedyną osobą na Ziemi, która odczuwa samotność. Zatem jesteś w stanie ułożyć sobie jakoś życie tu nie jest lepiej, na razie nie mam pracy ale będę musiał byle co wziąć(co tak średnio mi się uśmiecha)Większość ludzi przez większość historii ludzkości nie miała w ogóle żadnego wyboru. Praca ma to do siebie, że nie jest hobby i czasami jest męcząca. Nawet jeśli wybierzesz sobie pracę, którą lubisz, to czasami będzie Cię ona nużyć. Takie jest życie, że nie zawsze robimy to co Miłosne: prawda jest taka że mając Aspergera + 171cm to żadna mnie nie zechce, nie oszukujmy się obecna generacja dziewczyn patrzy na wzrost i wygląd(pomimo tego że Internet jest pełen hasełek typu „liczy się charakter” „wnętrze jest najważniejsze” itp. ) Nawet próbowałem umówić się na kawę(tak po przyjacielsku) z jedną ze znajomych. Nic z Z faktu, że jedna dziewczyna dała Ci kosza wnioskujesz, że „żadna Cię nie zechce”. Czy ja to w ogóle muszę komentować? Ja tam nie powiem, ile razy kosza dostałem, bo pomylę się w rachubie. Teraz mam wspaniałą żonę i żadna inna mnie nie musi to żeby uświadomić wam fakt że jestem pokrzywdzony przez Boga i nie tylko ja, zobaczcie na biedne regiony świata które nie mają wpływu na swój los na dzieci które umierają z braku możliwości jakichkolwiek to ten fakt, że w biednych regionach świata ludzie umierają z głodu powinien raczej sprawić, żebyś nabrał perspektywy i uznał, że to co wymieniłeś to są typowe „problemy pierwszego świata”. Ty zaś twierdzisz, że jesteś tak samo „pokrzywdzony”.Cytuj:I pisze to też dlatego żebym to z siebie wyrzucił bo mam dość tego że wszyscy dookoła mówią że życie jest piękne. NIE krzycz! Uważasz, że ci, którzy mówią, że życie jest piękne nigdy nie dostali kosza, zawsze robią w pracy to co chcą i nigdy nie odczuwają samotności? Nie. Po prostu dostrzegli w życiu jakieś tego żyjemy w czasach gdzie(podobno) mniejszości są ciepło akceptowane w społeczeństwie i nie są wykluczane. Bzdura. Jakoś ja jestem wykluczany jak ktokolwiek dowiaduje się że mam tego nie widzę. Na czym polega to wykluczanie? Pt cze 07, 2019 6:21 Palmer Dołączył(a): Śr paź 24, 2018 11:32Posty: 433 Re: Moje życie jest bez sensu i dlaczego Bóg mi to zrobił? Alone napisał(a):Życie Miłosne: prawda jest taka że mając Aspergera + 171cm to żadna mnie nie zechce, nie oszukujmy się obecna generacja dziewczyn patrzy na wzrost i wygląd(pomimo tego że Internet jest pełen hasełek typu „liczy się charakter” „wnętrze jest najważniejsze” itp. ) Nawet próbowałem umówić się na kawę(tak po przyjacielsku) z jedną ze znajomych. Nic z pindusia, która zamiast własnego zdania i gustu ma "dobre rady" z memów nie zasługuje na dobrego męża, jakim zapewne byś był (boś bystry a przy tym wrażliwy).Chwała Bogu jakaś połowa kobiet myśli i czuje samodzielnie, więc nie musisz się tym rozdziałem swojego życia w ogóle przejmować. Trafi się! (Mnie "się trafiła" gdy miałem już 27 lat.)Pozdros i głowa do góry! Pt cze 07, 2019 10:41 Quinque Dołączył(a): N paź 08, 2017 22:17Posty: 2877 Re: Moje życie jest bez sensu i dlaczego Bóg mi to zrobił? Mi też się życie nie podoba. Ale mój problem polega na tym że urodziłem się w złych czasach postmodernistycznychMoże bym i to życie tolerował gdybym żył tak jak Ci ziomale z klipu ... rt_radio=1 Mc Bonez, RAF Camora, Gzuz, Maxwell- kontrolieren _________________"In Te, Domine, speravi; non confundar in aeternum" Wt cze 11, 2019 17:47 Kozioł Dołączył(a): Śr sty 31, 2018 23:46Posty: 1644 Re: Moje życie jest bez sensu i dlaczego Bóg mi to zrobił? Alone napisał(a):Szkoła: Od szkoły podstawowej nie szło mi zbyt najlepiej w nauce i jedynej rzeczy jakiej się dorobiłem to ukończenie szkoły średniej bez matury(na maturze 2 przedmioty nie zdane) Wynika to z tego gdyż ma dysleksje i Zespół dał ci ogromna szanse. Urodziłeś się w kraju, w którym masz swobodny i praktycznie bezpłatny dostęp do nauki. Skoro to zlałeś i sie nie przyłożyłeś, to wiń napisał(a):Przyjaciele/znajomi: Przyjaciół to ja w zasadzie nie mam, znajomych już tak ale wszyscy mają mnie gdzieś. Odzywają się do mnie tylko jak czegoś chcą, ale jak już chciałbym się spotkać to już jest problem(a to nauka, a to praca itp. A tak naprawdę to chcą się widywać z kimś innym) i z tego powodu nie utrzymuje zbytnio mieć przyjaciół to ich poszukaj. Sami z nieba nie spadnąAlone napisał(a):Praca/kariera: tu nie jest lepiej, na razie nie mam pracy ale będę musiał byle co wziąć(co tak średnio mi się uśmiecha)I znów: urodziłeś i wykształciłes sie w kraju, w którym nie mozna umrzeć z głodu, a pracy jest tyle, ze sprowadzają pracowników zza wschodniej granicy. Twoja sprawa, ze tego nie wykorzystujesz. Wiń napisał(a):Życie Miłosne: prawda jest taka że mając Aspergera + 171cm to żadna mnie nie zechce, nie oszukujmy się obecna generacja dziewczyn patrzy na wzrost i wygląd(pomimo tego że Internet jest pełen hasełek typu „liczy się charakter” „wnętrze jest najważniejsze” itp. ) Nawet próbowałem umówić się na kawę(tak po przyjacielsku) z jedną ze znajomych. Nic z – nie obrażamy, a kropka oszuka silnik forum, ale nie oszuka moda- z] _________________MetodyściPolska Rada Ekumeniczna Wt cze 11, 2019 17:59 Wyświetl posty nie starsze niż: Sortuj wg Strona 1 z 1 [ Posty: 8 ] Nie możesz rozpoczynać nowych wątkówNie możesz odpowiadać w wątkachNie możesz edytować swoich postówNie możesz usuwać swoich postówNie możesz dodawać załączników
6 lat temu pisałem tutaj że nie widzę sensu życia, dziś jestem szczęśliw...Prawie 6 lat temu, będąc w pogłębiającym się stanie depresji, napisałem tu na forum o moich problemach. Nawet udało mi się dokopać do tego tematu w archiwum: Ostatnio przypomniał mi się tamten wieczór, jak okropnie przygnębiony się wtedy czułem i postanowiłem napisać swoją historię, jak stałem się szczęśliwym człowiekiem, mając nadzieję że historia ta pomoże osobom w podobnym jak ja wtedy stanie. Tak więc oto moja historia: W dzieciństwie nie byłem chętny do pomocy rodzicom, wolałem spędzać czas na zabawy, a jak nieco podrosłem, na gry komputerowe. Miałem też takie coś, że jak coś sobie ubzdurałem, to za wszelką cenę musiałem to zrobić/dostać, często terroryzując rodziców płaczem. Moim największym hobby, zaczynając od szkoły podstawowej, były gry komputerowe. Podczas roku szkolnego, po powrocie ze szkoły najczęściej większość czasu spędzałem nad jakąś grą, a w weekendy potrafiłem przesiedzieć nad nimi cały dzień, od rana do późnego wieczora. Najgorsze było, kiedy zakończyłem jakąś grę – wtedy dochodziło do mnie, że właśnie zmarnowałem dziesiątki lub setki godzin ze swojego życia. Mimo to uczyłem się dosyć dobrze, choć nie poświęcałem zbyt dużo czasu na naukę, bo większość czasu zabierały mi gry. W domu często miały miejsce kłótnie między rodzicami z powodu pijaństwa taty. Potrafił on kilka dni z rzędu przychodzić z pracy mocno pijany, często poobijany, raz go nawet przywiozła policja. Jak tylko nie pił przez kilka dni, stawał się coraz bardziej agresywny, po czym znowu wpadał w kilka dni picia i tak w kółko. Często też źle wyrażał się o innych ludziach. Postanowiłem sobie wtedy, że nie zostane takim człowiekiem jak tata. Nie chciałem, tak jak on, czynić krzywdy innym ludziom swoim postępowaniem. Rozumiałem, że tak jak ja wtedy będąc dzieckiem doznawałem krzywdy przez jego postępowanie, tak i ja, jakbym w przyszłości postępował tak samo jak tata, wtedy ktoś inny z mojego powodu doznawałby takiej samej krzywdy jak ja wtedy, i nie chciałem do tego dopuścić. Miałem mimo wszystko taki okres na początku gimnazjum, kiedy ja sam zacząłem wchodzić w złe towarzystwo i eksperymentować z alkoholem – imprezy, ogniska. Ale po pewnym czasie zdałem sobie sprawę, że wchodząc w taki styl życia stane się w życiu dorosłym takim samym człowiekiem jak tata, a bardzo tego nie chciałem, więc zerwałem z takim stylem życia. W drugiej klasie zainteresowałem się tematami “magii”, telekinezy i radiostezji. Czytałem informacje na ten temat w Internecie i sam przeprowadzałem w domu takie ćwiczenia. Jakiś czas później pojawiło się nowe hobby – zakłady sportowe na pieniądze, czyli hazard. Zaczęło się od okazjonalnego wysłania kuponu z meczami piłki nożnej w mieście. Wkrótce potem dowiedziałem się o możliwości obstawiania meczów przez Internet. W jakiś sposób udało mi się przesłać pocztą pieniądze na takie konto internetowe i wtedy zacząłem obstawiać mecze przez Internet. Z biegiem czasu zaczynało mi się to coraz bardziej podobać, bo dostrzegłem w tym szansę na zdobycie większej kwoty pieniędzy, a chciałem taką zdobyć głownie po to, żeby stać się niezależnym finansowo od taty i wyprowadzić się od niego. Zacząłem coraz bardziej się w to angażować – spędzałem godziny analizując jakie mecze obstawić, wysyłałem kupony coraz częściej, później nawet zacząłem pisać program komputerowy, który miał obliczać mi na podstawie statystyk, na jaką drużynę postawić. Praca nad tym programem pochłonęła mnie na kilka miesięcy, poświęcając dziennie 6-8 godzin. Pochłonięty tą pracą marzyłem sobie, co zrobie z tymi pięniędzmi które zarobie dzięki temu programowi, miałem nadzieję że już nie będę musiał się wtedy ani uczyć, ani pracować i że będę mógł się wyprowadzić od taty. Gdy skończyłem pisać ten program, zacząłem używać go do obstawiania meczów. Jednak przez kilka tygodni nic na tym nie zarobiłem. Dochodziło wtedy do mnie, że straciłem kilka miesięcy ze swojego życia, a z moich planów na wyprowadzkę, koniec nauki i bogactwa nici... Popadałem wtedy w stan depresyjny, traciłem ochotę na cokolwiek. Wszystko to, co kiedyś sprawiało mi przyjemność, czyli gry komputerowe i telewizja, teraz przestało mi już sprawiać jakąkolwiek przyjemność. Ale najgorsze w tym było to, że po prostu nie widziałem sensu życia, bo co z tego że nawet zdobyłbym tamtą kasę, skoro i tak to życie nie ma sensu? Najgorsze były wieczory, kiedy siedziałem sam w pokoju, wtedy ograniał mnie ogromny smutek. Miałem wtedy też trudności z zasypianiem, często w nocy godzinami leżałem w łóżku nie mogąc zasnąć. Nie widziałem sensu dosłownie niczego, zastanawiałem się jaki sens ludzie widzą w swoich pasjach, jaki sens widzą w robieniu czegokolwiek! Przecież to wszystko i tak się kiedyś skończy, jaki więc ma sens cokolwiek co robimy za życia? Zastanawiałem się skąd ludzie mają motywację do robienia czegokolwiek. Myślałem, że może ludzie po prostu robią to wszystko, bo nie mają innego wyjścia, bo jakoś trzeba żyć, z czegoś się utrzymać, i że może każdy, tak jak ja wtedy, ma w sobie ten ogromny ból bezsensu. Zastanawiałem się, czy to na tym życie polega – na nie dawaniu się takim rozważaniom o sens życia, na brnięciu z dnia na dzień, mimo tego, że to wszystko i tak nie ma sensu, na udawaniu silnego. Taki obraz życia mnie przerażał, nie mogłem sobie wyborazić życia w takim bezsensie. Wtedy najbardziej chciałem po prostu zasnąć i już się nie obudzić, żeby skończyć ten okropny ból psychiczny, który mnie dręczył. Ten mój depresyjny stan narastał, aż pewnego wieczora, ledwie co już powstrzymując się od płaczu, napisałem o moim stanie na pewnym forum internetowym. Napisałem że od kilku miesięcy mam “doła”, że nie widzę sensu życia i że nie mogę już w takim stanie wytrzymać, że jak to się nie zmieni to mogę spróbować skończyć swoje życie (choć myślę że na pewno tego bym nie zrobił, bałbym się). Ludzie odpisywali, że najlepiej będąc w takim stanie wybrać się do psychologa, że oni znają sztuczki na depresję, tłumacząc pewne zasady działania ludzkiego umysłu. Ale ja po pierwsze nie chciałem wybierać się do psychologa, a po drugie nawet jak psycholog nauczyłby mnie “jakichś sztuczek” do poprawiania sobie humoru, to i tak by nie odpowidziało mi na to, co jest sensem życia człowieka. Inni mówili, żebym znalazł sobie jakąś pasję, ale to też by mi nie odpowiedziało na pytanie o sens życia. Pewna osoba zaproponowała mi tam rozmowę przez komunikator internetowy, napisałem więc do niego. Rozmowę tą zaczął od pytania czy wierzę w Boga. Odpowiedziałem że tak i że co to w ogóle za pytanie, a on na to, że dużo dzisiaj ateistów i dlatego pyta. Później powiedział mi, że to Bóg daje człowiekowi siłę do życia, jeżeli tylko człowiek żyje według Jego woli, i że trzeba pokładać całą swoją ufność właśnie w Bogu, a wtedy życie będzie radosne. Te jego słowa odbudowały moją wiarę w ludzi i sprowadziły na mnie ogromną ulgę i radość, nie pamiętam naprawdę żebym kiedykolwiek wcześniej był tak szczęśliwy jak wtedy, czułem jakby nagle spłynęła na mnie ogromna miłość. Z tego co pamiętam to nawet popłakałem się jakby ze szczęścia. W tamtym okresie byłem uzależniony od samogwałtu. Jednak wtedy już przestałem sobie wmawiać że to jest ok, doszło do mnie że to jest grzechem, więc starałem się z tym skończyć. Ciężko mi było z tym zerwać, dopiero dzięki radzie tamtej osoby, która wtedy porozmawiała ze mną przez komunikator internetowy, udało mi się zerwać z tym nałogiem – a tą radą było to, że jeżeli będzie się mówiło, że “to ostatni raz”, to tego ostatniego razu nigdy nie będzie, zrywać z nałogiem trzeba stanowczo. Później zacząłem stawać się coraz bardziej religijny – chodzić do kościoła, modlić się, czytać Biblię. Było mi znacznie lżej niż przed tamtą rozmową, choć nadal miewałem gorsze humory. Pod koniec gimnazjum zapoznałem się z pewnym chłopakiem, który chodził do równoległej klasy. Od początku gimnazjum podziwiałem go za to, że miał silny charakter - nie zważał na to co inni o nim myślą czy mówią, robił po prostu to co jemu się podobało, przy tym też zawsze miał dobry humor. Ja nie miałem wtedy silnego charakteru, nie potrafiłem mieć i trzymać się swojego zdania, chodzić swoimi ścieżkami, bo bałem się że wtedy zostanę odtrącony, wyśmiany. A znajomość ta rozpoczęła się dość nietypowo – pewnego razu napisał on do mnie przez Internet na komunikator internetowy. Jak tak rozmawialiśmy coraz więcej, okazało się że mamy sporo wspólnych zainteresowań – słuchaliśmy podobnej muzyki i oboje interesowaliśmy się stronami internetowymi. Później dzięki temu zapoznaliśmy się też lepiej na przerwach w szkole, czasami też przyjeżdzałem do niego. Po pewnym czasie zacząłem rozmawiać z nim przez Internet o moich problemach – tacie alkoholiku i moim smutku. Trochę mi pomogło wygadanie się komuś. Jak poznawałem go lepiej, bardzo podziwiałem to, że był miły dla innych ludzi, szczególnie starszych, lubił pomagać innym. Bardzo lubił też spędzać czas ze swoją babcią, umilając jej w ten sposób czas. Dowiedziałem się wtedy też od niego, że tą radość daje mu wiara w Boga, co mnie też utwierdziło w fakcie, że żeby móc szczęśliwie żyć, trzeba oprzeć swoje życie na Bogu. Gdzieś w tym okresie nauczyłem się od niego nie przejmować się swoimi troskami i pozytywnie patrzeć na życie. Ale co najważniejsze, nauczyłem się od niego być dobrym dla innych ludzi, pomagać rodzicom i potrafić zrezygnować z czegoś, co sobie ubzdurałem że chcę zrobić, a co nie jest dobre. Do dziś pamiętam pierwszy wieczór po takim dobrze przeżytym dniu, kiedy kładłem się spać – wtedy zdałem sobie sprawę jak wielką radość i spokój ducha daje takie postepowanie. Dzięki temu też przestałem mieć jakiekolwiek problemy ze snem. Po skończeniu gimnazjum poszedłem do liceum do innego miasta. Jakiś czas później postanowiłem pójść do spowiedzi generalnej, choć było to dla mnie naprawdę trudne, brakowało mi do tego odwagi, ale w końcu udało się. W liceum nadal nie potrafiłem “chodzić swoimi ścieżkami”, ważniejsze dla mnie było, żebym był akceptowany przez rówieśników. Az gdzieś około drugiej klasy liceum, tak niby znikąd, przyszło mi do głowy, że przecież każdy człowiek może być taki, jaki był tamten znajomy, tj. chodzić swoimi ściezkami. Od tamtego czasu stopniowo zaczynałem być coraz bardzizej niezależny od innych ludzi, zacząłem tak jak ten znajomy wyrabiać w sobie silny charakter, być odważnym, chodzić swoimi ściezkami, a nie za tłumem. Pod koniec liceum miałem w planach zostać księdzem. Miałem jednak w tym okresie pewne problemy z kwestią spowiedzi – jako że katolicy zalecają jak najczęstsze spowiadanie się, to i ja próbowałem tak robić. Z biegiem czasu jednak coraz bardziej mnie męczyły skrupuły, nie byłem pewnien czy coś uznać za grzech czy nie, analizowałem każdą myśl która przeszła przez moją głowe, czy się z tego spowiadać. W związku z tym zacząłem szukać informacji o spowiedzi w Internecie. Trafiłem na pewną stronę z artykułem o sumieniu. Napisałem do autora, odpisał po krótkim czasie i objaśnił mi sporo spraw, dowiedziałem się też od niego że w seminarium uczą znacznie więcej doktryn Kościoła Katolickiego niż Biblii. Wtedy też zrezygnowałem z moich planów pójścia na księdza. Od tamtej pory zacząłem intensywniej studiować samodzielnie Biblię. Utrzymywałem wtedy nadal kontakt z tamtym znajomym z gimnazjum, ale on nie wgłębiał się w lekturę Biblii, jako że uważał, że to co wie jest dla niego wystarczające. Studiując Nowy Testament moją szczególną uwagę zwróciła następująca wypowiedź Pana Jezusa, jako że naprawdę chciałem uzyskać pokój ducha: Mateusz 11:28-30“Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie.” A dzięki następującej wypowiedzi Pana Jezusa zrozumiałem, że podążanie za Nim pociąga też za sobą konieczność zaparcia się samego siebie, czyli uwolnienia się od życia dla zaspokajania swoich pożądliwości i od podążania za własnymi ambicjami: Łukasz 9:23 “Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje!" Najważniejszym stało się dla mnie wtedy dostosowanie się do tego co Pan Jezus powiedział, abym Go naśladował i abym żył według Jego przykazań. Zrozumiałem że od tego zależy moje zbawienie. Bo przecież bardzo wyraźnie i dosłownie Pan Jezus to powiedział: Jan 14:21“Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten Mnie miłuje. Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie.” I faktycznie, im bardziej poznawałem i stosowałem w moim życiu nauczania Pana Jezusa, tym coraz bardziej czułem bliskość Boga i to tym bardziej mobilizowało mnie do wypełniania Jego woli, i zauważyłem, że mam w tym wielką radość i że droga ta, tak jak to zapewnił Pan Jezus, jest naprawdę lekka, pełna szczęścia i pokoju ducha! W tym okresie został rozwiązany też ten mój problem ze skrupulatnością co do spowiedzi, po tym jak trafiłem na następujący fragment: 1 List Jana 3:8-9Kto grzeszy, jest dzieckiem diabła, ponieważ diabeł trwa w grzechu od początku. Syn Boży objawił się po to, aby zniszczyć dzieła diabła. Każdy, kto narodził się z Boga, nie grzeszy, gdyż trwa w nim nasienie Boże, taki nie może grzeszyć, bo się narodził z Boga. Dzięki lekturze Nowego Testamentu zauważyłem też, że pierwsi Chrześcijanie spowiadali się tylko przy nawróceniu, podczas chrztu, a nie, tak jak nakazuje Kościół Katolicki, przynajmniej raz do roku a najlepiej raz na tydzień. Teraz zauważyłem, że z Chrystusem w sercu można być silnym i można nie grzeszyć, zrozumiełem, że trzeba prawdziwie pokochać Chrystusa i że On daje siłę aby się skutecznie sprzeciwiać pokusom i nie grzeszyć. Zrozumiałem, że narodzenie z Boga na tym właśnie polega i skutkuje całkowitym zerwaniem z grzechem, o którym pisze Jan, że taka zmiana życia, z grzesznego na posłuszne Bogu, czyli nie grzeszne, jest rzeczą konieczną do osiągnięcia zbawienia, że to jest ponownym narodzeniem się dla Boga tak jak powiedział Pan Jezus: Jan 3:3Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego. Wtedy też przestałem chodzić do spowiedzi, a skupiłem się po prostu na stawaniu się coraz lepszym Chrześcijaninem. Pewnie, że jeszcze nie osiągnąłem doskonałości, ale osiągnąłem to, że przestałem grzeszyć i pracuję nad sobą, abym był coraz bardziej czułym i mógł spełniać wolę Bożą, czyli abym łapał się na błędach i praktykował nauki Chrystusa. Zrozumiałem, że tylko poprzez stosowanie się do wymagań nauk Chrystusowych i posłuszeństwo przykazaniom wiedzie wąska droga do zbawienia: Mateusz 7:13-14Wchodźcie przez bramę wąską, bo szeroka i przestronna droga prowadzi do zatracenia. A tak wielu nią kroczy! Lecz brama, przez którą wchodzi się do życia, jest ciasna, a droga, która tam wiedzie, jest wąska. I tak niewielu ją znajduje! Podsumowując, jestem ogromnie wdzięczny Bogu za to, że mnie wyciągnął z tamtego okropnego stanu i tak bardzo odmienił moje życie, nadając mu sens i radość!